poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 19


                *miesiąc później*
                -Tak, słucham? – zapytałam, odbierając telefon. Niestety odpowiedziała mi głucha cisza. Ze zdziwioną miną odłożyłam komórkę na stolik, by po chwili położyć się na łóżku. Tak wiele zdarzyło się w ciągu tych trzech miesięcy. Jakby ktoś we wrześniu powiedział mi, że moje życie będzie tak zakręcone, nigdy bym mu nie uwierzyła, ba, jeszcze bym go wyśmiała, ale teraz… czasami ciężko mi w to uwierzyć, jednak jestem szczęśliwa.
Po tym co się zdarzyło, moje relacje z mamą stały się jeszcze lepsze, niż wcześniej. Naprawdę, jeszcze niedawno na siebie warczałyśmy, a teraz jesteśmy jak dwie najlepsze przyjaciółki.
Luke wyjechał kilka dni temu na wymianę do Nowego Jorku. Trochę mi go brakuję, mówiąc szczerze, ale cóż, nic na to nie poradzę, przynajmniej spełnia swoje marzenia.
Nialler ostatnimi czasy się rozchorował. Dlatego też nie pozwala mi się do siebie zbliżyć, bo „nie chce, żebym się zaraziła”. Z jednej strony go rozumiem, ale z drugiej, już się za nim stęskniłam.
Gdy tak leżałam i rozmyślałam, patrząc w sufit, usłyszałam dźwięk przychodzącego SMSa. Szybko podniosłam komórkę i uśmiechnęłam się do niej.

Niall:
Hej, kochanie :** co powiesz na spacer za… 20 minut? Xx
Ja:
Rozumiem, że już się dobrze czujesz? Widzimy się za 20 minut. Xx
Niall;
Do zobaczenia, skarbie :*

Wyskoczyłam z łóżka jak poparzona, od razu rzucając się w stronę szafy. Przebrałam się w ciepły, wełniany sweter i granatowe rurki, zważywszy na to, że za oknem mróz i śnieg.
Kiedy kończyłam robić swój makijaż w domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
-Amy! Masz gościa! – usłyszałam głos swojej mamy. Szybko spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torebki, po czym zbiegłam na dół.
Przy drzwiach stał Niall wraz z moją mamą, uśmiechał się do niej przyjaźnie, a ona zagadywała go na temat pogody.
-Już jestem – pocałowałam chłopaka w policzek i przystąpiłam do zakładania na siebie kolejnych warstw, które miały na celu ogrzanie mnie. Kiedy na głowę naciągnęłam czapkę, odwróciłam się w stronę blondyna i ze zdziwieniem stwierdziłam, że moja mama zniknęła.
-Już? – zapytał Niall, szybko pokiwałam głową, po czym trzymając się za ręce, ruszyliśmy na spacer.
-Stęskniłem się za tobą, wiesz?
-Ja za tobą też, wiesz? – uśmiechnęłam się szeroko. Chłopak przystanął pociągając mnie za rękę, czego efektem było wylądowanie na jego klatce piersiowej. Uniosłam głowę i spojrzałam w niebieskie, hipnotyzujące tęczówki. Blondyn uśmiechnął się i pocałował moje usta. Z wielkim uczuciem, jakby to miał być nasz ostatni pocałunek. Gdy się od siebie oderwaliśmy, czas jakby stanął w miejscu, wpatrywaliśmy się tylko w siebie, nie zważając na mróz i padający z nieba śnieg. Uśmiechaliśmy się szeroko. Nie potrzebowaliśmy słów, by wyrazić nasze uczucia. Wystarczyło spojrzeć w oczy drugiej osoby.
Nagle, nie wiadomo skąd, usłyszałam głuchy huk, jakby blisko nas uderzył piorun. Nie zdążyłam się obrócić, by zobaczyć co to było, kiedy poczułam przeszywający ból w prawym boku.
-Amy! – krzyknął Niall, popatrzyłam w dół i zobaczyłam pełno krwi. Mojej krwi. Uniosłam wzrok na przerażonego chłopaka, po czym powoli osunęłam się na ziemię. Nie upadłam jednak, ponieważ blondyn zdążył mnie złapać. – Amy, kochanie, nie zamykaj oczu – powtarzał wyjmując z kieszeni telefon. Tak bardzo chciałam spełnić jego prośbę, jednak powieki robiły się coraz cięższe, a ból był nie do zniesienia. Popatrzyłam na mojego ukochanego anioła, który teraz miał łzy w oczach i cały czas coś do mnie mówił. Ja jednak już go nie słyszałam.
-Ko… kocham cię, Niall – udało mi się wydusić, po czym zapadłam w ciemność, a ból wreszcie zaczął ustępować.

KONIEC

_______________________________________________
Przepraszam za zwłokę, wybaczycie mi? Naprawdę nie miałam pomysłu na ten rozdział i chęci do pisania też mi brakowało. Ale cóż poradzić. Życie.
To co właśnie przeczytaliście, było ostatnim rozdziałem ff pod tytułem "Piękna i Bestia". Jednak nie martwcie się, to nie jest nasze ostatnie spotkanie, przeczytacie jeszcze epilog, który postaram się napisać jak najszybciej, jednak raczej przeczytacie go już w nowym roku.
I korzystając z okazji, jeszcze raz chciałam Wam życzyć szczęśliwego Nowego Roku!
Buziaki :**

3 komentarze:

  1. KURDE RYCZE!!!!!!!!!! KOCHAM!!!!!! <3
    PS. NOMINOWAŁAM CIĘ DO LIBSTER AWARDS, WIĘCEJ INFO ZNAJDZIESZ TU: http://rabel-storry-hs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moge placze ;( . Rozdzial swietny .xx

    OdpowiedzUsuń